Biohacking

Czy morsowanie odchudza?

Czy morsowanie odchudza? Jak zimne kąpiele wpływają na metabolizm? Na wstępie przypomnijmy sobie jedną z prostszych definicji metabolizmu. Metabolizm to zespół procesów zachodzących w organizmie, prowadzących do wykorzystania energii, pochodzącej ze składników odżywczych z pożywienia (w tym m in. tłuszczów, gromadzonych w postaci tkanki tłuszczowej (przypomina autor). Procesy te mają na celu podtrzymanie funkcji życiowych, a tym samym umożliwienie prawidłowego funkcjonowania organizmu.

W uproszczeniu można przyjąć, że nasz organizm wykorzystuje dostępne źródła energii w określonej kolejności. Podczas wysiłku czy ruchu, najpierw spalamy glukozę, następnie glikogen, po czym przechodzimy do spalania tkanki tłuszczowej, wreszcie w razie jej wyczerpania, organizm zaczyna się „kanibalizować”, czerpiąc energię z białka własnych mięśni. Na potrzeby artykułu, skupmy się jednak na tkance tłuszczowej.

Nie jest niespodzianką, że podczas przebywania w zimnej wodzie, pobudzamy organizm do produkcji ciepła, aby mógł jak najdłużej zabezpieczyć odpowiednią temperaturę dla naszych organów. Wzrost temperatury wewnętrznej możliwy jest między innymi dzięki drżeniu mięśni, które spalają sąsiadującą tkankę tłuszczową. Na pierwszy rzut oka, można by zbagatelizować wpływ zimna na redukcję tkanki tłuszczowej, zakładając, że nie da się spalić wielu kalorii podczas choćby kilkunastominutowej sesji morsowania. Jest to poniekąd prawda. Jednakże badacze z Uniwersytetu w Kopenhadze na czele z Dr. Susanne Soberg, wykazali (10), że lodowe kąpiele, mogą mieć długotrwały efekt na aktywację naszego metabolizmu a pośrednio również odchudzanie.

Czy morsowanie odchudza?

Czy morsowanie odchudza?

Otóż w naszym organizmie wyróżniamy 2 rodzaje tkanki tłuszczowej: 

Biały tłuszcz, stanowiący zdecydowaną większość zapasów tłuszczu w ciele. Jest on w uproszczeniu magazynem łatwo spalanej przez mięśnie energii. Można przyjąć, że komórki białego tłuszczu leniwie czekają aż mięśnie niczym biologiczny piec, przetworzą je na energię. Innymi słowy, możliwości tych komórek do samodzielnego spalania lipidów są znikome.

Brunatny tłuszcz (nazywany również tłuszczem brązowym). Stanowi o wiele bardziej aktywną, choć deficytową tkankę w naszym organiźmie. Jega barwa (brunatna pod mikroskopem) bierze się z licznych i sporych mitochondriów zgromadzonych w jego komórkach, w porównaniu do tych występujących w białym tłuszczu. 

Co ciekawe, tłuszcz brunatny występuje dość licznie u noworodków, po czym z wiekiem, stopniowo zostaje zastąpiony białym tłuszczem. Dzięki temu pierwszemu niemowlaki są w stanie utrzymać stałą temperaturę ciała w obliczu słabo rozwiniętych mięśni szkieletowych, które nie są jeszcze w stanie generować ciepła poprzez wprawianie się w drżenie. Z czasem kiedy dzieci rosną, ich mięśnie uczą się drżeć, a zatem produkować ciepło, tym samym stopniowo wypierając funkcję tłuszczu brunatnego. Dlatego właśnie dorośli dostają gęsiej skórki na widok uśmiechniętych dzieciaków biegających zimą na zewnątrz bez kurtek.

Tak więc brunatny tłuszcz, jest nie tyle źródłem energii jak w przypadku tłuszczu białego, ile, sam zachowuje się niczym piec, spalając otaczające go komórki białego tłuszczu. Dzieje się tak za sprawą licznych mitochondriów, które niczym podrasowane silniki spalają dostarczane do nich paliwo, pochodzące z komórek zwykłego tłuszczu. Zwiększona ilość tkanki tłuszczu brązowego, może zatem działać „odchudzająco” nie tylko w trakcie sesji morsowania, ale również w warunkach codziennego funkcjonowania, np. dostarczając nam ciepła kiedy po wyjściu na zewnątrz, zaczynamy doświadczać uczucia chłodu, co prowadzi do szybszego spalania tłuszczu zwykłego a w konsekwencji redukcji masy ciała.

Jak to się dzieje…? 

Otóż liczne molekuły noradrenaliny, które uwalniają się podczas morsowania, docierają do komórek tłuszczu białego, stymulując ich błony do  wydzielania oraz przekazania własnym mitochondriom m in. specjalnych protein (UCP1), które nie tylko stymulują je do intensywnej pracy, ale również do zmian genetycznych. Warto przypomnieć, że, jedną z podstawowych funkcji mitochondriów jest produkcja energii. 

Upraszczając, leniwe białe komórki tłuszczu, pod wpływem noradrenaliny zaczynają „pakować”, oraz „mutować” stając się z czasem brązowymi „kulturystami”.

Praktyczny przekaz płynący z badania zespołu Dr Soberg jest taki, że chcąc zwiększyć metabolizm poprzez zwiększenie brązowej tkanki tłuszczowej, wystarczy morsować przynajmniej 11 minut  tygodniowo. Zgodnie z protokołem badania, tygodniowy czas morsowania może być podzielony na 2 do 3 sesji np. cztery dni po 3 minuty, lub dwa dni po 6 minut podzielonych przerwą na saunę. Co ważne, aby wydłużyć efekt przyspieszonego metabolizmu podczas popularnego w Skandynawii przeplatania morsowania z sauną, należy zakończyć sesję morsowaniem zamiast sauny

W badaniu Dr Soberg, młode morsy płci męskiej (obecnie toczy się podobne badanie z udziałem kobiet) wchodziły do lodowatej wody, przeplatając ją z sauną. Łączna długość saunowania wynosiła niespełna 60 minut. Nie zmienia to faktu, że największy wpływ na transformację tłuszczu białego w brązowy miała tu stymulacja zimnem. 

WSKAZÓWKA: Nie obawiaj się proszę nadmiaru brunatnego tłuszczu w organizmie. Jego ilość jest niewspółmiernie mała w stosunku do tłuszczu białego zatem, z pewnością nie zagraża Ci „brązowa otyłość”. No, chyba że od czekolady 😉  

Poniżej link do naszego artykułu o najlepszych strategiach rozpoczęcia morsowania oraz nasze strony ze zbiornikami do morsowania:

Jak zacząć morsowanie.

Polarne Spa – wanny do morsowania.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *